Jeszcze raz o Białorusi
Jakoś dawno nie pisałem tu nic więc może zainteresuje was nieco już przykurzony przegląd prasy:
Jak na sprawę wyborów prezydenckich i „dżinsowej rewolucji” na Białorusi zapatrują się media w sąsiadujących z nią krajach? Czytając prasę regionu postradzieckiego, możemy zaobserwować ciekawe i znaczące rozbieżności w ocenie tych wydarzeń. Nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Moskwa: Kurs na zjednoczenie z Mińskiem
Moskiewski dziennik „Komsomolskaja Prawda” podkreśla, że rosyjscy politolodzy już dawno przewidzieli wynik wyborów na Białorusi. Następnie słowami czołowego rosyjskiego analityka przedstawia sytuację po wyborach. – Po tych wyborach nacisk Zachodu na Białoruś będzie się nasilał – zapewnia Siergiej Markow, dyrektor Instytutu Analiz Politycznych. – Stany Zjednoczone i Unia Europejska nigdy nie uznają zwycięstwa Łukaszenki. A on nie podda kraju zachodnim wpływom, które nas okrążają sanitarnym kordonem. Dlatego Rosja powinna popierać Łukaszenkę w przyszłości. Jeżeli Zachód będzie kontynuował blokadę Mińska, to wszystko jest możliwe, nawet wzmocnienie opozycji i kolejna „kolorowa” rewolucja. Nam taki scenariusz oczywiście nie odpowiada, bo co będzie, jeśli na miejsce Łukaszenki trafi antyrosyjski polityk? Dlatego Moskwie pozostaje jedynie wzmocnić kurs na zjednoczenie z Mińskiem – wskazuje wyjście Markow. – Powinno ono przebiegać według chińskiego wzoru: jedno państwo, dwa systemy. Jeżeli Łukaszenko będzie się sprzeciwiać, Rosji pozostanie realizacja dotychczasowego planu integracji, na razie bez jednoczenia. Powinniśmy współpracować nie z elitami białoruskimi, ale z prostym narodem. Choćby dlatego, że ostatnio liczba zwolenników zjednoczenia na Białorusi zaczęła spadać.
W końcowej części artykułu dziennikarze gazety odsłaniają plany unifikacji dwóch państw oraz ich związek z sytuacją wewnętrzną Rosji. Planowane jest powstanie nowego „wspólnego zarządu” wojskowo-przemysłowego Związku Białorusi i Rosji. Szefem tej instytucji ma zostać Siergiej Iwanow. Gazeta wskazuje, że ma to związek z nadchodzącą operacją „Następca-2008”, czyli wyborami prezydenckimi mającymi wskazać, kto zastąpi Putina na Kremlu. Nominacja na szefa potężnego urzędu ma wzmocnić Iwanowa jako pretendenta do schedy po obecnym prezydencie, a także umocnić wobec największego konkurenta pozycję innego wicepremiera – Dymitra Miedwiediewa.
„Komsomolskaja Prawda”, 23.03.2006, „Выгодно ли России переизбрание Лукашенко на новый срок?” („Czy Rosji odpowiada wybór Łukaszenki na kolejną kadencję?”) L. Kaftan, E. Anisimow, M. Cziżikow
Ukraina: Komentarz Szuszkiewicza
Ukraiński „Deń” udostępnił swe łamy Stanisławowi Szuszkiewiczowi, byłemu przewodniczącemu Wierchownej Rady demokratycznej Białorusi i przywódcy opozycji. W komentarzu do obszernego artykułu o sytuacji w swoim kraju mówi on o żalu po porażce, jaką poniosła opozycja w konfrontacji z władzą.
Autor informuje, że sam nie poszedł na plac Październikowy protestować. Jego zdaniem nie można było wygrać wyborów metodą naśladowania pomarańczowej rewolucji, demonstrując na placu. Wspierane przez Kreml władze podjęły szeroko zakrojoną akcję zapobiegawczą w całym kraju, co wykluczyło zorganizowanie wystarczająco silnej demonstracji. Pomimo charyzmatycznego, sprawnego przywództwa Aleksandra Milinkiewicza problemem pozostaje brak społecznego poparcia. Bardziej niż liderów brakuje szeregowych członków. Trudno ich zmobilizować i łatwo ulegają naciskom władz. Państwowa kontrola nad szkołami i zakładami pracy dodatkowo utrudnia sytuację i zmusza opozycję do ograniczenia się do strategii przetrwania.
Szuszkiewicz nie szczędzi gorzkich uwag również wspólnocie międzynarodowej. – Zawsze prosiłem państwa UE i USA o jedno – pomóżcie przerwać blokadę informacyjną. U nas nie ma ani wolnego radia, ani telewizji. Praktycznie brak wolnych gazet. Niestety na ten plan poskąpiono pomocy – komentuje zapowiedziane przez Unię Europejską i USA sankcje wobec Białorusi.
W ostatnich słowach autor komentarza krytykuje także Ukrainę, która jego zdaniem nie wykorzystała szans po pomarańczowej rewolucji. Dzięki temu oczernianie pomarańczowych rządów było jednym z głównych atutów łukaszenkowskiej propagandy.
„Deń”, 25.03.2006, „Aктуальный комментарий” („Aktualny komentarz’), Stanisław Szuszkiewicz
Pribałtyka: Oburzenie Bałtów
Wydawany w Rydze, Wilnie i Tallinie tygodnik „The Baltic Times” donosi o nadbałtyckich echach wydarzeń w Mińsku. Artykuł opisuje kolejne próby wsparcia „dżinsowej rewolucji” i rozpoczyna się relacją ze spotkania prezydentów Litwy, Łotwy i Estonii.
Zgromadzeni w Wilnie przywódcy potępili wybory na Białorusi jako niedemokratyczne i nieprzejrzyste. Przytoczono słowa prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa: Byłem zaskoczony liczbą zatrzymanych uczestników wyborów, monopolizacją mediów i groźbami ze strony administracji. Czy tak mają być wybierani przywódcy europejscy w XXI wieku?
Od 20 marca w wileńskim parlamencie obradował okrągły stół z udziałem polityków regionu i działaczy międzynarodowych organizacji pozarządowych. Przez łącza satelitarne dyskutowano z decydentami w Brukseli i Waszyngtonie. Po stwierdzeniu przez OBWE niedemokratyczności wyborów zebrani zaczęli się zastanawiać nad ewentualnymi retorsjami. Czy reżim izolować i obłożyć sankcjami, jak proponowali amerykańscy wysłannicy – dyplomata Louis O’Neill i kongresman Thaddeus McCotter? Czy, jak sugerował litewski parlamentarzysta Wacław Stankiewicz, wpływać nań dyplomatycznie przez zacieśnianie oficjalnych relacji?
W tych dniach w Mińsku wciąż trwały protesty. Pomimo narastania represji Aleksander Milinkiewicz miał nadzieję na powtórzenie wyborów. Tygodnik przywołuje emocjonalne relacje zachodnich obserwatorów poruszonych determinacją protestujących, ich apelami, aby nie opuszczać ich w tak trudnym momencie. Wyrzucony z Białorusi Szwed, dyrektor Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego dla Białorusi Trygve Olson powiedział zebranym w Wilnie: Ci ludzie są teraz na placu Październikowym. Gdybyśmy, zamiast gadać i gadać, uruchomili szeroko dostępne, niezależne radio i telewizję, mogłoby ich tam być nie 10, ale 50 tysięcy albo i więcej. Powinniśmy być zawstydzeni!
Tekst zakończony jest streszczeniem uchwały parlamentarnych komisji europejskich Litwy, Łotwy, Estonii i Polski w sprawie sytuacji na Białorusi. Parlamentarzyści wspólnie jednoznacznie potępili fałszerstwa wyborcze i deptanie praw obywatelskich przez administrację Łukaszenki. Wyrazili także poparcie „dla wszystkich demokratycznych sił trwających w oporze wobec oficjalnych władz”. Wszystkim państwom Unii, Komisji Europejskiej, Parlamentowi Europejskiemu, Radzie Europy i innym instytucjom zaproponowano wypracowanie wspólnej, nowej strategii postępowania wobec Białorusi.
„The Baltic Times”, 22.03.2006, „Baltics look on helplessly as Lukashenko steals election and opposition forces protest” („Bałtowie bezsilnie obserwują oszustwa Łukaszenki i protesty opozycji”), Sven Becker
Jak na sprawę wyborów prezydenckich i „dżinsowej rewolucji” na Białorusi zapatrują się media w sąsiadujących z nią krajach? Czytając prasę regionu postradzieckiego, możemy zaobserwować ciekawe i znaczące rozbieżności w ocenie tych wydarzeń. Nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Moskwa: Kurs na zjednoczenie z Mińskiem
Moskiewski dziennik „Komsomolskaja Prawda” podkreśla, że rosyjscy politolodzy już dawno przewidzieli wynik wyborów na Białorusi. Następnie słowami czołowego rosyjskiego analityka przedstawia sytuację po wyborach. – Po tych wyborach nacisk Zachodu na Białoruś będzie się nasilał – zapewnia Siergiej Markow, dyrektor Instytutu Analiz Politycznych. – Stany Zjednoczone i Unia Europejska nigdy nie uznają zwycięstwa Łukaszenki. A on nie podda kraju zachodnim wpływom, które nas okrążają sanitarnym kordonem. Dlatego Rosja powinna popierać Łukaszenkę w przyszłości. Jeżeli Zachód będzie kontynuował blokadę Mińska, to wszystko jest możliwe, nawet wzmocnienie opozycji i kolejna „kolorowa” rewolucja. Nam taki scenariusz oczywiście nie odpowiada, bo co będzie, jeśli na miejsce Łukaszenki trafi antyrosyjski polityk? Dlatego Moskwie pozostaje jedynie wzmocnić kurs na zjednoczenie z Mińskiem – wskazuje wyjście Markow. – Powinno ono przebiegać według chińskiego wzoru: jedno państwo, dwa systemy. Jeżeli Łukaszenko będzie się sprzeciwiać, Rosji pozostanie realizacja dotychczasowego planu integracji, na razie bez jednoczenia. Powinniśmy współpracować nie z elitami białoruskimi, ale z prostym narodem. Choćby dlatego, że ostatnio liczba zwolenników zjednoczenia na Białorusi zaczęła spadać.
W końcowej części artykułu dziennikarze gazety odsłaniają plany unifikacji dwóch państw oraz ich związek z sytuacją wewnętrzną Rosji. Planowane jest powstanie nowego „wspólnego zarządu” wojskowo-przemysłowego Związku Białorusi i Rosji. Szefem tej instytucji ma zostać Siergiej Iwanow. Gazeta wskazuje, że ma to związek z nadchodzącą operacją „Następca-2008”, czyli wyborami prezydenckimi mającymi wskazać, kto zastąpi Putina na Kremlu. Nominacja na szefa potężnego urzędu ma wzmocnić Iwanowa jako pretendenta do schedy po obecnym prezydencie, a także umocnić wobec największego konkurenta pozycję innego wicepremiera – Dymitra Miedwiediewa.
„Komsomolskaja Prawda”, 23.03.2006, „Выгодно ли России переизбрание Лукашенко на новый срок?” („Czy Rosji odpowiada wybór Łukaszenki na kolejną kadencję?”) L. Kaftan, E. Anisimow, M. Cziżikow
Ukraina: Komentarz Szuszkiewicza
Ukraiński „Deń” udostępnił swe łamy Stanisławowi Szuszkiewiczowi, byłemu przewodniczącemu Wierchownej Rady demokratycznej Białorusi i przywódcy opozycji. W komentarzu do obszernego artykułu o sytuacji w swoim kraju mówi on o żalu po porażce, jaką poniosła opozycja w konfrontacji z władzą.
Autor informuje, że sam nie poszedł na plac Październikowy protestować. Jego zdaniem nie można było wygrać wyborów metodą naśladowania pomarańczowej rewolucji, demonstrując na placu. Wspierane przez Kreml władze podjęły szeroko zakrojoną akcję zapobiegawczą w całym kraju, co wykluczyło zorganizowanie wystarczająco silnej demonstracji. Pomimo charyzmatycznego, sprawnego przywództwa Aleksandra Milinkiewicza problemem pozostaje brak społecznego poparcia. Bardziej niż liderów brakuje szeregowych członków. Trudno ich zmobilizować i łatwo ulegają naciskom władz. Państwowa kontrola nad szkołami i zakładami pracy dodatkowo utrudnia sytuację i zmusza opozycję do ograniczenia się do strategii przetrwania.
Szuszkiewicz nie szczędzi gorzkich uwag również wspólnocie międzynarodowej. – Zawsze prosiłem państwa UE i USA o jedno – pomóżcie przerwać blokadę informacyjną. U nas nie ma ani wolnego radia, ani telewizji. Praktycznie brak wolnych gazet. Niestety na ten plan poskąpiono pomocy – komentuje zapowiedziane przez Unię Europejską i USA sankcje wobec Białorusi.
W ostatnich słowach autor komentarza krytykuje także Ukrainę, która jego zdaniem nie wykorzystała szans po pomarańczowej rewolucji. Dzięki temu oczernianie pomarańczowych rządów było jednym z głównych atutów łukaszenkowskiej propagandy.
„Deń”, 25.03.2006, „Aктуальный комментарий” („Aktualny komentarz’), Stanisław Szuszkiewicz
Pribałtyka: Oburzenie Bałtów
Wydawany w Rydze, Wilnie i Tallinie tygodnik „The Baltic Times” donosi o nadbałtyckich echach wydarzeń w Mińsku. Artykuł opisuje kolejne próby wsparcia „dżinsowej rewolucji” i rozpoczyna się relacją ze spotkania prezydentów Litwy, Łotwy i Estonii.
Zgromadzeni w Wilnie przywódcy potępili wybory na Białorusi jako niedemokratyczne i nieprzejrzyste. Przytoczono słowa prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa: Byłem zaskoczony liczbą zatrzymanych uczestników wyborów, monopolizacją mediów i groźbami ze strony administracji. Czy tak mają być wybierani przywódcy europejscy w XXI wieku?
Od 20 marca w wileńskim parlamencie obradował okrągły stół z udziałem polityków regionu i działaczy międzynarodowych organizacji pozarządowych. Przez łącza satelitarne dyskutowano z decydentami w Brukseli i Waszyngtonie. Po stwierdzeniu przez OBWE niedemokratyczności wyborów zebrani zaczęli się zastanawiać nad ewentualnymi retorsjami. Czy reżim izolować i obłożyć sankcjami, jak proponowali amerykańscy wysłannicy – dyplomata Louis O’Neill i kongresman Thaddeus McCotter? Czy, jak sugerował litewski parlamentarzysta Wacław Stankiewicz, wpływać nań dyplomatycznie przez zacieśnianie oficjalnych relacji?
W tych dniach w Mińsku wciąż trwały protesty. Pomimo narastania represji Aleksander Milinkiewicz miał nadzieję na powtórzenie wyborów. Tygodnik przywołuje emocjonalne relacje zachodnich obserwatorów poruszonych determinacją protestujących, ich apelami, aby nie opuszczać ich w tak trudnym momencie. Wyrzucony z Białorusi Szwed, dyrektor Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego dla Białorusi Trygve Olson powiedział zebranym w Wilnie: Ci ludzie są teraz na placu Październikowym. Gdybyśmy, zamiast gadać i gadać, uruchomili szeroko dostępne, niezależne radio i telewizję, mogłoby ich tam być nie 10, ale 50 tysięcy albo i więcej. Powinniśmy być zawstydzeni!
Tekst zakończony jest streszczeniem uchwały parlamentarnych komisji europejskich Litwy, Łotwy, Estonii i Polski w sprawie sytuacji na Białorusi. Parlamentarzyści wspólnie jednoznacznie potępili fałszerstwa wyborcze i deptanie praw obywatelskich przez administrację Łukaszenki. Wyrazili także poparcie „dla wszystkich demokratycznych sił trwających w oporze wobec oficjalnych władz”. Wszystkim państwom Unii, Komisji Europejskiej, Parlamentowi Europejskiemu, Radzie Europy i innym instytucjom zaproponowano wypracowanie wspólnej, nowej strategii postępowania wobec Białorusi.
„The Baltic Times”, 22.03.2006, „Baltics look on helplessly as Lukashenko steals election and opposition forces protest” („Bałtowie bezsilnie obserwują oszustwa Łukaszenki i protesty opozycji”), Sven Becker
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home